Morze Północne dało nam po kościach
2025-06-11
..... Morze Północne dało nam po kościach. Niby jak zawsze, bo wąskie przejścia pomiędzy lądem, a granicą farm wiatrowych czy torów dla dużych statków to nie nowość.
Przeciwne, mocne prądy pływowe - też. Przeciwnych wiatrów zachodnich nigdy tu nie brakowało. Ale dlaczego ciągłe, przez całą drogę w kierunku Dover Strait lało jak z cebra, duło idealnie w dziób co najmniej 5B ? Czy fala musiała mieć kilka metrów i za każdym uderzeniem zatrzymywać jacht? Prędkości na poziomie 0,9 węzła to w tym rejsie prawie standard. Neptun też chyba nie był po naszej stronie, bo pomimo częstych danin oddawanych przez sporą część i tak nielicznej załogi , tylko zaogniał sprawę. Ale uparcie szliśmy do przodu, by wreszcie zacumować we francuskim Calais, skąd serdecznie pozdrawiamy Nasze Wspaniałe Miasto RZESZÓW i wszystkich miłośników żeglarstwa. Nie wiem jak Wy, ale my płyniemy dalej...